- Miało być zabawnie,
Nie wyszło, wybaczcie -
Miał być wiersz wesoły
A wyszło jak zawsze.
Szczęście było, odeszło,
Jak zwykle - na zawszę.
Smutek przybył ponownie,
Dziś znowu nie zasnę.
Uczucia me szczere, jasne
Dla innych zwykłe, nieważne.
Łza leci słona, ogromna
Topi serce - Niegodna!
Łamię myśli, w głąb zaglądam
Może gdzieś, kogoś, kiedyś zawiodłam.
Wsparcie? zbyt wiele żądam.
Szczerość? Już jej nie doznam.
Ufność? Zgubiłam wczoraj.
Dziś? Jestem zgubiona.
Buduję mogiłę zwątpienia,
Ludzie bliscy - dziś są, jutro nie ma.
Uczymy się na błędach,
Dzisiaj żyję jutro zaś piach mnie pokryje.
Puka do mnie sumienie:
Winna, niewinna, zła, dobra lub mylna?
Jakie o mnie krąży zdanie?
Prawda okryta w zakłamanie.
Otrzymam odpowiedź jasną?
Nie! Ludzie będą chować się przed prawdą.
Mi serce pęka, im z uśmiechu szczeka stęka.
Uciekli - wina schowana,
Poczekam - wyrok skazania.
Bielsi niż śnieg może i będą,
Lecz wybaczenia nie zdobędą!
- Miało być zabawnie,
Nie wyszło, wybaczcie -
Nie wyszło, wybaczcie -
Miał być wiersz wesoły
A wyszło jak zawsze.
Szczęście było, odeszło,
Jak zwykle - na zawszę.
Smutek przybył ponownie,
Dziś znowu nie zasnę.
Uczucia me szczere, jasne
Dla innych zwykłe, nieważne.
Łza leci słona, ogromna
Topi serce - Niegodna!
Łamię myśli, w głąb zaglądam
Może gdzieś, kogoś, kiedyś zawiodłam.
Wsparcie? zbyt wiele żądam.
Szczerość? Już jej nie doznam.
Ufność? Zgubiłam wczoraj.
Dziś? Jestem zgubiona.
Buduję mogiłę zwątpienia,
Ludzie bliscy - dziś są, jutro nie ma.
Uczymy się na błędach,
Dzisiaj żyję jutro zaś piach mnie pokryje.
Puka do mnie sumienie:
Winna, niewinna, zła, dobra lub mylna?
Jakie o mnie krąży zdanie?
Prawda okryta w zakłamanie.
Otrzymam odpowiedź jasną?
Nie! Ludzie będą chować się przed prawdą.
Mi serce pęka, im z uśmiechu szczeka stęka.
Uciekli - wina schowana,
Poczekam - wyrok skazania.
Bielsi niż śnieg może i będą,
Lecz wybaczenia nie zdobędą!
- Miało być zabawnie,
Nie wyszło, wybaczcie -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz