W
białej sukni siedzę na parapecie
i patrzę jak spływają krople
w takich momentach próbuję zapomnieć
tamte chwile spędzone upojnie
Nie wiem co złego zrobiłam
że nie mogę być szczęśliwa
codziennie płacząc zasypiam
łzy otulają mnie do snu
te krople są moją kołysanką
dzięki nim wypływa ze mnie cały ten ból
Wstając rano nie widzę sensu dnia
szare kolory przesłoniły mi mój mały świat
nie chcę płakać, cierpieć, zostać sama
chce zwyczajnie być kochana
Myślę że to niemożliwe
bo me serce ma głęboką i bolesna bliznę
już nie znajdzie się taki co dotykiem wyleczy rany
Może on nie był mi pisany
odszedł pozostawiając bolesne rany
zostałam sama z iskierką nadziei
że się podniosę i z uśmiechem pokonam te bariery
lecz w swoim cierpieniu
muszę na razie pozostać
bo nie ma osoby którą mogłabym kochać.
i patrzę jak spływają krople
w takich momentach próbuję zapomnieć
tamte chwile spędzone upojnie
Nie wiem co złego zrobiłam
że nie mogę być szczęśliwa
codziennie płacząc zasypiam
łzy otulają mnie do snu
te krople są moją kołysanką
dzięki nim wypływa ze mnie cały ten ból
Wstając rano nie widzę sensu dnia
szare kolory przesłoniły mi mój mały świat
nie chcę płakać, cierpieć, zostać sama
chce zwyczajnie być kochana
Myślę że to niemożliwe
bo me serce ma głęboką i bolesna bliznę
już nie znajdzie się taki co dotykiem wyleczy rany
Może on nie był mi pisany
odszedł pozostawiając bolesne rany
zostałam sama z iskierką nadziei
że się podniosę i z uśmiechem pokonam te bariery
lecz w swoim cierpieniu
muszę na razie pozostać
bo nie ma osoby którą mogłabym kochać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz