Dobry
Aniele dziękuję że czuwasz
skrzydłami me zmarznięte ciało
czule opatulasz
wskazujesz drogę gdy tą dobrą
czerń przesłania
chwytasz za rękę gdy upadnę
bym powstała
Chodzisz za mną, bronisz zaciekle
gdy krzywda mnie się dzieje
stoisz obok i dajesz nadzieje
czasem noga mi się powinie
Ty prostujesz
naprawiasz me ciało
tak jak mechanik zużytą maszynę
Widząc kałuże na mej drodze
kładziesz płachtę
ja przejdę lecz się nie pobrudzę
w te szare dni bezsensowne
pstrykniesz palcami by było odwrotnie
Widząc słone łzy, ocierasz je
nadajesz blask mej bladej twarzy
duch staje się weselszy
światło pojawia się szybko
niczym kolory tęczy
Patrząc w górę
widzę jak szybujesz
zostawiając biały puch
uśmiechasz się z góry w dół
wlewasz śmiech wprost do mych ust
modlisz się o mnie gdzieś w górze
póki jesteś świat mój będzie trwał dłużej
skrzydłami me zmarznięte ciało
czule opatulasz
wskazujesz drogę gdy tą dobrą
czerń przesłania
chwytasz za rękę gdy upadnę
bym powstała
Chodzisz za mną, bronisz zaciekle
gdy krzywda mnie się dzieje
stoisz obok i dajesz nadzieje
czasem noga mi się powinie
Ty prostujesz
naprawiasz me ciało
tak jak mechanik zużytą maszynę
Widząc kałuże na mej drodze
kładziesz płachtę
ja przejdę lecz się nie pobrudzę
w te szare dni bezsensowne
pstrykniesz palcami by było odwrotnie
Widząc słone łzy, ocierasz je
nadajesz blask mej bladej twarzy
duch staje się weselszy
światło pojawia się szybko
niczym kolory tęczy
Patrząc w górę
widzę jak szybujesz
zostawiając biały puch
uśmiechasz się z góry w dół
wlewasz śmiech wprost do mych ust
modlisz się o mnie gdzieś w górze
póki jesteś świat mój będzie trwał dłużej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz