Patrząc na złocisty las,
zwracając
oczka ku gwiazd.
Widzę
moje marzenia,
ale
tylko te nie do spełnienia.
Widać
nie mi jest dane,
żyć
w szczęściu i miłości stale.
Boże
potrzebuję iskierki, która pomoże mi spełnić,
jedno
z moich marzeń wielkich.
Serce ciągle pęka,
przez
to zło które mnie w środku zadręcza.
Marzenia
są we mnie, i w każdym innym,
trzeba
się otworzyć, a może staną się czymś realistycznym.
Iskierko,
iskierko pokaż mi się,
te
światło które w sobie masz, rozświetli mi mój szary świat
Przez
te marzenia mam depresje, doła.
Już
nie maluje oczek, i nie skacze dookoła.
Trudno
uśmiechać się, gdy marzenia nie spełniają się.
Wolę
żyć w samotności, nie potrzebuje niczyjej litości,
nie
mówcie mi że jest wam, mnie szkoda,
bo
to jest żałosne nie jestem sierota.
Iskierko
no pokaż, pokaż mi się …
Gdy
Boże wyślesz mi ten promyk nadziei,
może spełnię te plany,i nie umrę ze smutku,
w pogoni za marzeniem i miłości skarbem.
może spełnię te plany,i nie umrę ze smutku,
w pogoni za marzeniem i miłości skarbem.
Czuje sie podobnie jak podmiot liryczny... Fajny wiersz, bo czytajac ma się wrażenie, że jest tu jakiś 'upust emocji'. Sama chcialabym to umieć przelać znowu na papier. Czekam na więcej. Całuje, Ami.
OdpowiedzUsuń