Jedni cierpią
by drudzy mieli szczęście
Takie pojęcie dopada mnie we śnie
Wtedy sny są szare kolorami szczęścia nie malowane
Mimo starań i oddania poduszka łzy wchłania
Ile razy jeszcze w niebo patrząc
Będę widzieć pustkę serc
Ile razy jeszcze zaufam
Ile razy naiwnością oszukam
Ile razy utonę w marzeniach
By zrozumieć że nic mnie nie czeka
Czy kiedyś popłynę jak rwąca rzeka
By dostrzec to przed czym tak skutecznie uciekam
Czekam aż świat mnie zrozumie
Przestanie widzieć we mnie zgubę
Czy ma na to wpływ ręka boska
Broniąc mnie przed szczęściem
Myśląc że to troska…
Pożegnać chce się z Wami
Łzy wyschły - świat zabił
Takie pojęcie dopada mnie we śnie
Wtedy sny są szare kolorami szczęścia nie malowane
Mimo starań i oddania poduszka łzy wchłania
Ile razy jeszcze w niebo patrząc
Będę widzieć pustkę serc
Ile razy jeszcze zaufam
Ile razy naiwnością oszukam
Ile razy utonę w marzeniach
By zrozumieć że nic mnie nie czeka
Czy kiedyś popłynę jak rwąca rzeka
By dostrzec to przed czym tak skutecznie uciekam
Czekam aż świat mnie zrozumie
Przestanie widzieć we mnie zgubę
Czy ma na to wpływ ręka boska
Broniąc mnie przed szczęściem
Myśląc że to troska…
Pożegnać chce się z Wami
Łzy wyschły - świat zabił
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz